Taką czeską atrapę wypasionej biblioteki to można małym kosztem gdzieś w Polsce postawić. Po cholerę ten rządek globusów? Czytelnicy czytają siedząc lub leząc na podłodze?

Skoro o książkach to NUP (tym razem pisarz) wyjaśnia korespondencyjnie Leszkowi Długoszowi w iście dychotomiczny sposób - jako hipotetyczny Polak i jako on sam - dlaczego nie pisze po śląsku a po polsku.

https://kultura.onet.pl/ksiazki/dlaczego-nie-pisze-po-slasku-felieton/3yq4jb1

Tylko ta w Sztutgarcie jest prawdziwą biblioteką dla ludzi. Reszta to pic i atrapa.

5 maja w Trewirze mają się odbyć uroczystości z okazji 200. rocznicy urodzin Karola Marksa. W pobliżu domu w którym się urodził ma stanąć pomnik o wysokości około 4,5 metra będący darem rządu Chin. Odsłonięcia pomnika i otwarcia okolicznościowej wystawy ma dokonać Juncker. W ubiegłym roku Niemcy nakręcili film fabularny pt. "Młody Marks".

https://m.washingtontimes.com/news/2018/mar/7/karl-marx-statue-trier-germany-gets-mixed-reaction/

http://www.outono.net/elentir/2018/04/19/the-president-of-the-european-commission-will-pay-homage-to-marx-the-creator-of-communism/

Chyba Brytyjczycy im to budowali ;) Nasz to niestety socreal z PRLu.

No to grubo, mi wpadły w oko tylko jakieś drobniaki o zerowym nominale ;)  Ech... maczeta się w kieszeni otwiera.

Nie atrapa tylko na jednych fotkach są sale praktycznie muzealne ze starodrukami a na innych czytelnie lub części bibliotek przeznaczone dla czytelników bezpośrednio. Ważniejsze i tak jest to co na półkach ;) Ta w Sztutgarcie to dosyć nowa konstrukcja z zewnątrz wyglądająca jak betonowy kloc. Od wewnątrz ciekawa ale może na półkach też nowoczesny Empik? Po książki ważniejsze i tak trzeba się zgłosić osobiście, podać numer legitymacji i przyjść na drugi dzień po odbiór.

"Samobójcy często pozostawiają po sobie ogromne szkody. Zniszczone mieszkania, szok dla bliskich. Wspomniane rzucanie się pod podciąg doprowadza do kilkugodzinnego zatrzymania linii. Użycie kapsuły do odebrania sobie życia wydaje się bardziej "higienicznym" rozwiązaniem. W ten sposób samobójca nie wyrządzi nikomu dodatkowych szkód."

no i przede wszystkim, taki samobojca, nie dosc ze narobi balaganu, to zan nie zaplaci.

bo domyslam sie, ze te fikusne kapsuleczki nie sa za darmo?

Te kapsuły to taki komplet z trumną w gratisie. Wchodzimy, zamykamy wieko, naciskamy guzik i gotowe. Znalazca proszony o zakopanie... Na razie są pewnie drogie bo to sztuki reklamowe ale już opracowują tanią produkcję na drukarki 3d. Ktoś kto ma samobójcze ciągoty będzie mógł nabyć przez internet a później już codziennie grać sam ze sobą w rosyjską ruletkę.

Co do Brazylii to nie znam tamtejszych klimatów.

No ale wtedy "do gry" wchodzą już osoby trzecie i kapsuła traci swoje pierwotne zastosowanie. Klasycy by po prostu obciążyli taką kapsułę kamieniami i wrzucili do jeziora. Pewność to podstawa w wielu zawodach. No i dodatkowo masa pracy dla policji bo raz że trzeba badać denata to dwa musi być biegły od mechaniki. Producent może nie być zadowolony z naszych przemyśleń...

Brytyjczycy kupują ok. 360 milionów książek rocznie (wydań papierowych i cyfrowych łącznie) o wartości 2,4 miliarda funtów ...

Spece od propagandy podpierają się protezami cyfrowymi z szóstką w tle. Pomnażanie znaków trwa day and night ...

Tyle tylko, że samobójcy często chcą ukarać swoją śmiercią, dlatego nie liczą się że stratami, a chętnie by wzięli kogoś ze sobą do towarzystwa.

W Polsce zadrzają się przypadki - w których samobójca jest tak zdesperpowany doznaną krzywdą - iż kara nie jest symboliczna.  W znanej w mojej okolicy sprawie doprowadzony do rozpaczy zanim odebrał sobie życie wypruł cały magazynek z Glocka w kierunku sprawcy swych nieszczęść - którego jedynie ranił, ale za to syna, co ruszył w obronie trafił w aortę - więc pogotowie nie zdążyło. Tu zarysowuje się różnica pomiędzy krajem jednak cywilizowanym (mimo wszystkich argumentów przeciw) - Polską - a anglosaską dziczą z Antypodów - która promuje samobójstwo jako "decyzję" będącą wynikiem subiektywnego niezadowolenia z życia. Tak po prostu.

Słowa australijskiego pomiota: "Wierzę, że decydowanie o tym, kiedy umrzeć, jest podstawowym prawem człowieka, to nie jest tylko przywilej lekarski" - mówi w wywiadzie z AFP Philip Nitschke."  Australia ma nieszczęście do tego rodzaju popaprańców, co robią miedzynarodową karierę - drugi podobny typ - to Peter Singer

Nasz bohater "humanista roku" jest w Wikipedii: Philip_Nitschke Wyjątkowa gnida. Jego żona takoż: Fiona_Stewart

Do Europejskiej Ustawy o Wynalazczości (pewnie takiej jeszcze nie ma) trzeba dodać paragraf, iż wdrożenie wynalazku do produkcji wymaga, by jak w XIX w czy wcześniej wynalazca zademonstrował działanie prototypu osobiście. 

Warto przeczytać notkę w Wiki na temat tego pierwotniaka aksjologicznego - bo to nie jest jakiś przypadkowy nawiedzony półidiota - tylko pragmatyczny bydlak, działający metodycznie, wspierany dyplomami.