Meldunek to jest masakra, ja żyłem sobie 5 lat jako bezdomny i moja cała egzystencja była nielegalna, ale musiałem się zalegalizować ...

No jakoś nigdy się niezałapałem na twittera a teraz już jestem za stary :)

To raczej rzecz gustu i "przyswojenia maszyny". Ja się załapałem na TT ale za to zupełnie nie poszło mi na Faceeboku. Nie przeskoczyłem opanowania mechaniki bo mnie odrzuciło.

Tak ale powiedz to rektorom ;) Przecież oni chyba wiedzą jak sytuacja wygląda i dokąd prowadzą swoich wychowanków. Mają pewnie sto wytłumaczeń a 99 z nich dotyczy finansów.

Ale chyba każdy ma prawo chodzić gdzie chce? Skoro w teatrach takie syfy grają, to można chyba pójść na piwo, co nie....:-( Ja bardzo lubię piwo. To mój ulubiony alkohol

Decyduje system organizacyjny, ale finanse to jest rzeczywiście dobry wykręt. Jak się kupi maszynę za milion dolarów do badań naukowych, to można przy niej posadzić małpę, studenta, i babę z lasu, a będą trzepać artykuły naukowe, że mucha nie siada. Polska powinna zrezygnować z tego durnego wyścigu, bo szkoda pieniędzy na pierdoły.

Sobota i niedziela to dni święte, i nikt oprócz imigrantów nie powinien  wówczas pracować. Rdzenni norwegowie nie pracują od piątku.

nasi najświetlejsi będą nas uczyć jak się onanizować

Widocznie do tej pory człowieki się onanizowały nieprawidłowo i postanowiono to zmienić? a teraz młode człówieki poznają najnowsze trendy... :)))

Heh :)  Czytają :)

I tak to budujem szkołę nawigatorów. Chyba gorzej niż w maglu...

Jak nie ma argumentów, to  i nie ma dyskusji. Pozostaje tylko obrazić się... A podobno to tu jest wolność wypowiedzi. Więc piszę, co uważam za słuszne w danej sytuacji...

Po pierwsze: to nie są żadne wygórowane wyobrażenia, a jedynie wszechobecne standardy funkcjonalne.

Po drugie: skąd ten Karoń. Ani mi on brat, ani swat. Nie zgadzam sie jedynie z jednostronnym "przypinaniem łatek", bo czym innym są fakty, a czym innym interpretacje. Na przykład co Pan wiedział o Spinelli, że zapytam?

Po trzecie: Ja nigdy nie aspirowałem do "decydowania" a jedynie pytałem się (nie dostając odpowiedzi) lub czasami proponując...

Po czwarte: "szlachectwo zobowiazuje" i jesli aspiruje sie do bycia KIMŚ, to warto trzymać się chociaż języka polskiego i znaczenia słów w nim wystepujących. I wystarczy sięgnac do słownika aby zrozumieć różnicę między "szkołą" a "dyskusją".

Po piąte: czytając kolejne numery papierowych "Nawigatorów" porównuję z tym co w sieci. I z dużą przykrością stwierdzam, że to dwa nieprzystające do sibie światy i twierdzę, że jeden postanowił czerpać z reputacji drugiego.

Bez zbytniej satysfakcji przypomnę jedynie o deklaracji i gotowości podpięcia do "szkoły" "Elektronicznego indeksu osób", o których w swoich dziełach pisze Coryllus. Dzisiaj stwierdzam, że to nawet dobrze...

p.s. Nie obs... bo to nie w moim stylu. Jedynie wytykam niekosekwencje, czasami brak przeciętnego profesjonalizmu. A głosuję przy pomocy klawiatury.

A szkoda, myślałem, że chociaż aspiruje Pan do zmiany stanu, chpciazby jedynie intelektualnego. Napisałem już gdzieś tutaj: "jak się czegoś nie rozumie, albo nie potrafi rzeczowo dyskutować, to najbezpieczniej obrazić się". I co właśnie był Pan łaskaw wyrazić. A nie wyjdę jedynie dlatego, że nie przychodzę tutaj dla Pana lub dla Pańskich wpisów. Mam ciekawsze źródła inspiracji. Nieustannie się jedynie dziwię, że ci nieliczni, którzy mają coś sensownego, madrego, a przede wszystkim edukacyjnego do przekazania, chcą na takich łamach pisywać. Kiedyś to się kwitowalo stwierdzeniem, że chcą pomimo wszystko "rzucać perły miedzy wieprze"... Ale to ich wybór. Z mego punktu widzenia to wielka strata dla "publiki". Ale to też jej wybór. A drzwi proszę nie wskazywać. Wyjdę jak będę miał ochotę...

Pan ma jakieś projekcje, które z baraku wiedzy o sytuacji nie przystają do rzeczywistości. Proszę zainwestować w nowy portal, zatrudnić copywriterów i będziesz Pan zadowolony.

No to może trzeba było od początku z wujkiem Guglem porozmawiać w tej sprawie a nie zawracać gitarę?

Mnie się najlepiej podoba to, że on przyłazi tu, do Szkoły Nawigatorów. Gdyby znał mnie tylko z toyah.pl, to jeszcze pół biedy, no ale że dotarł aż tak daleko, to sukces nas wszystkich.

Ja nie piszę o zmianach technicznych na stronie bo gdybym potrafił to bym pomógł przy budowie.

Rafale,

Cały LOT jest resortowy. Tam nie ma jednego normalnego człowieka. Normalnych wciąga(ją) w trzy miesiące. Po tym nawet ten oporny jest przerobiony na mielonkę i nie pogadasz z nim. To odnośnie Wrony, lądyjącej na gazie w Warszawie (w towarzystwie f16).

Odn. Smoleńska, bo pytałeś Messerschmidta, to jest to taki poziom kłamstwa, którego my nie zwalczymy. Messi, nawet gdy wie, to nie powie. Gdybym wiedział, także bym nie mówił.

Sprawa tzw. smoleńska to kaliber "niknięcia Kennedych". U nich po jednym, w warszawskim (bo nie żadnym smoleńskim) znikaniu hurtem, stu na raz.

Więcej nie powiem, zwłaszcza że są w tym znikaniu ludzi chińskie pieniądze poukrywane.

Linki zamieściłem wczoraj u C., widziałeś je już (dwa linki) - linki do tej starej sprawy, nie do 100410. Analogie, jeśli są, każdy odnajdzie samodzielnie. Myśleć umiemy.

Szanowny Panie Marku!

Nie ma się o co eszofować. Zwraca Pan uwagę na krytykę, która z natury rzeczy poziomem nad krytykowane zdarzenie nie wyskoczy. Wolę być poinformowany także o draństwie (krytyka Glicka to jest informacja) niż wystawiony być na niedoinformowanie "bo poziom".

Poproszę o tolerancję. Tutaj nie ma łatwej odpowiedzi. Celem informacji było, o ile zrozumiałem, uwrażliwienie. Nie próba zdenerwowania.

Sprawy są bardzo ciekawe i coś tam czasem "nowego" się pojawi jak w przypadku kapitana Wrony.

Odnośnie Smoleńska to jakiś czas temu pilot Jaka A. Wosztyl będąc prawdopodobnie pod nocnym wpływem wypuścił na TT serię badzo dziwnych wpisów. Później kilka dni się nie odzywał i wpisy skasował. Ciśnienie ich tam bardzo gniecie, od zewnątrz i od wewnątrz. A wszyscy stoją w blokach startowych przed końcowymi mowami komisji Macierewicza i prokuratury.

O które linki Ci chodziło? Dużo przelatuje przez głowę i nie wszystko się koduje ;)

Linki do ustawki, odegranej w Dallas, TX:

LINK:

http://mileswmathis.com/ruby.pdf

LINK:

http://mileswmathis.com/barindex2.pdf

Podobieństwo polega na tym, że odegrano scenariusz. Nic, co pokazano w TV (tam: na filmie Zaprudera) się faktycznie wcale nie wydarzyło. Zapruder to fotomontaż służb. Zdjęcia z tzw. katastrofy — również. Oficjalne "zdjęcia z katastrofy" pokazują kilka różnych miejsc, geografia rozbieżna jest z rzeczywistym terenem, Wiśniewski przebiega obok JEZIORA w pewnym momencie, inne zdjęcia pokazują WĄWOZY, itd.

A wszędzie "leży samolot" i kręcą się specsłużbiści. Obejrzawszy zdjęcia z TRZECIEGO kolejnego miejsca inscenizacji, bo nie wypadku, machnąłem na nie ręką: pokazano kłamstwo. Podżyrowane przez Prezesa, Kaczyńską, Dudę i kogo jeszcze tam postawiono, aby odgrywał teatrzyk ludziom, łżąc im w żywe oczy.

Tweetów Wosztyla nie znam. Jego ogromna tusza mówi mi jednoznacznie, że on się psychicznie rozjechał. Żadnej informacji od niego nie wierzę. To krętacz.

Etnografia to jest to, bo wytłumaczy takie pytanie: "Dlaczego w pewnym momencie Kościół zaczął panować nad obrzędowością Dnia Zmarłych? Chciał zaistnieć jako autonomiczna instytucja wyznaczająca sposoby obchodzenia go?"

http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,19103835,strzygi-upiory-wodniki-i-wapierze-to-w-nie-zamienia-sie.html#TRwknd